Chip-Chan (prawdziwe imię/nazwisko nieznane) została odkryta przez
4-chanową sekcję /x/ 6 sierpnia 2011 roku, w wątku poruszającym
zagadnienie „podglądactwa” przy wykorzystaniu kamerek internetowych
(najczęściej bez zgody osoby „zainteresowanej”). Na filmie spała tak
mocno, że użytkownik, oprócz umieszczenia jej kamerki na portalu dodał
jeszcze komentarz : „Jakaś laska, siedząca na krześle z podkulonymi
nogami, wszędzie dookoła jej biurka i na oknach porozwieszane są znaki w
języku koreańskim. Myślę... że jest martwa”.
Tym właśnie zwróciła swoją uwagę sekcji /x/. Przez następne kilka
godzin, mnóstwo użytkowników komentowało każdy z niewielkich ruchów
jakie wykonywała – wierząc, że to po prostu siła grawitacji oddziaływająca na martwe od dłuższego czasu ciało.
Jeden z nich zauważył : „Dwie godziny temu, ktoś obserwował ją przez
całą godzinę. Od tamtego czasu nie poruszyła się ani razu”. Jednak
wszystkie spekulacje zostały rozwiane, gdy obudziła się na chwilę aby
podrapać się po nodze. Cała sytuacja dalej nie posunęła się ani trochę w
kierunku rozwiązania : nieznana nikomu Koreańska kobieta, śpiąca w
niewygodnej pozycji przez nienormalnie długi okres czasu, otoczona
pustymi butelkami po wodzie a całe jej biurko oraz okna pokryte znakami
napisanymi w języku Koreańskim.
Niedługo potem zaskoczyła wszystkich swoją nagłą pobudką. Szybko,
schowała się za jeden ze swoich znaków i zaczęła korzystać z laptopa (co
mogliśmy zobaczyć w kamerze nr. 2). Ze względu na niską jakość obrazu,
po dziś dzień nie wiemy nad czym mogła wtedy pracować.
Wszyscy byli zainteresowani znaczeniem plakatów znajdujących się w jej
pokoju. Jeden z użytkowników postanowił „skonsultować się” z tłumaczem
Google, kilku innych poprosiło o pomoc znajomych zajmujących się
językiem koreańskim. Ze względu na tragiczną jakość kamer, odczytywanie
znaków było bardzo męczącym zajęciem – a Ci szczęśliwcy, którym się to
udało, zgodnie twierdzili, że nie mają one najmniejszego sensu. Były,
zniekształcone, mylące i nie naturalne. Niektórzy zastanawiali się czy
rzeczywiście zostały one napisane w języku koreańskim, ponieważ
kaligrafia i styl jednoznacznie wskazywały, że nie jest to osoba, dla
której język ten jest językiem ojczystym.
Pierwszy z odcyfrowanych znaków brzmiał : „Nie możesz zmusić osoby aby
była nieprzytomna tylko od 7 do 10 po południu”. Zauważono, że znaki
“경정P” albo nie znaczą nic albo są pewnego rodzaju imieniem bądź nazwą
własną. Ponownie z powodu na jakość obrazu, pełne tłumaczenie było
praktycznie niemożliwe do wykonania. Mimo wszystko udało się
przetłumaczyć kilka z nich :
-„Nie daj się oszukać/Nie daj się ogłupić”
-„Zawsze, wcześnie rano/Codziennie, samym rankiem”
-„Jeżeli ktoś przyjdzie, to sparaliżuje (w domyśle, tą osobę)”
-„Nie mogę przestać/Nikt mnie nie powstrzyma”
Jeden z użytkowników (który posiadał znajomych w Korei), zauważył, że
być może przekaz ze znaków jest skierowany w stronę każdego, który się
jej przygląda. Pojawiła się także druga teoria, w której miało być to
rozpaczliwe błaganie o pomoc. Jego znajomi, potwierdzili wcześniejszą
tezę, że pismo jest bardzo nie naturalne a gramatyka stoi na bardzo
kiepskim poziomie.
Wkrótce po tym, Chip-Chan stworzyła kolejny plakat. Jednak w tym wypadku
tłumaczenie było zupełnie nie możliwe. Tekst nie miał zupełnie żadnego
sensu, widniały tam również znaki, które nie występują w języku
koreańskim. Jednak dla niej, musiał być on bardzo ważny, ponieważ ciągle
zwracała naszą uwagę w jego kierunku – całą noc spędziła na
przepisywaniu i tworzeniu nowych wersji, jednak bez skutku… nic nie dało
się z tego zrozumieć - wspomina jeden z internautów.
Wielu użytkowników doszło do wniosku, że jej zachowania, jak np.
możliwość snu w niewygodnej (nienaturalnej) pozycji przez bardzo długi
czas pasują idealnie do objawów, które możemy zaobserwować u osób
chorych na schizofrenię. Teoria ta nie została jednak nigdy
potwierdzona.
Niedługo potem, wyszło na jaw (w oparciu o kilka blogów, które
prowadzi), że filmowała siebie od 2008 roku. Z tego co pisze, wynika, że
kamery zainstalowane w jej domu nie zostały zamontowane przez nią.
Jednak utrzymuje je aby śledzić, co dzieje się w czasie kiedy śpi. Wciąż
nie wiadomo po co to robi.
Czytając jej blogi można dojść do tego, że cierpi na paranoję. Ponownie, nie zostało to potwierdzone przez żadnego specjalistę.
Jak dotąd, ciągle walcząc z jej łamaną angielszczyzną i karkołomnym
koreańskim, udało się nam wywnioskować, że Chip-Chan w 1999 roku została
porwana przez skorumpowanego oficera Policji, który w jakiś sposób
zapanował nad jej świadomością. Następnie wszczepił w jej chrząstkę,
znajdującą się w kostce „VeriChip”. Dzięki niemu, jest w stanie zobaczyć
wszystko co robi i usłyszeć wszystko co mówi, co więcej kontroluje nim
jej sen oraz powstrzymuje od ucieczki. Wszystkie dziwne objawy
zaobserwowała u siebie w 2006 roku – szczególnie wymowne były chroniczne
senne koszmary.
„Codziennie spałam po 20 godzin” – możemy przeczytać na jej blogu. W tym
wpisie ponownie wraca do tego, że to nie ona zainstalowała kamery. Ale
do tej pory utrzymywała je aby móc kontrolować to co dzieje się w czasie
jej „wymuszonego” snu. Pierwotnie mieliśmy dostęp do 3 kamer, na dzień
dzisiejszy działają jedynie 2 z nich.
Po tym jak znalazła się pod ciągłą obserwacją „śpi tylko od 4 do 10
godzin”, ale jej oprawca (jak go nazywa) może sprawić, że będzie spać
przez cały dzień. Z jej strony możemy się także dowiedzieć, że zanim to
wszystko się zaczęło, potrzebowała jedynie 4 godzin snu dziennie i
potrafiła się po nich budzić bez żadnego bodźca z zewnątrz. Po
wszczepieniu „VeriChip’a” twierdzi, że specjalnie skonfigurowała budzik
tak, aby dzwonił co 10 minut – jednak kiedy śpi nigdy nie reaguje na
dźwięk alarmu (na dzień dzisiejszy nie mamy dowodów na obecność takowego
alarmu).
Chip-Chan, apeluje do wszystkich, którzy starają się usłyszeć bądź
dostrzec sławny alarm, aby „nigdy go nie słuchali ani w żaden sposób na
niego reagowali”. Jego działanie pozostaje tajemnicą.
Za mało creepy?
Tutaj kamerka do obserwowania jej: KLIK
Polskie tłumaczenie dzięki Shinji77 z paranormalne.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz